15 pomysłów na przekąski do planszówek!
Planszówki i jedzenie? Serio!?
Tak wiem – pewnie zaraz wyleje się na mnie wiadro pomyj. No bo jak to tak jeść przy planszówkach? Przecież to się pobrudzi, zniszczy, poplami i w ogóle co to za durny pomysł? A ja Wam powiem, że uwielbiam chrupać coś przy planszy, tak jak i oglądając dobry film – tak już mam i wiem, że nie jestem w tym odosobniony!
Oczywiście, mowa tutaj o dłuższej grze, ale kto w gry planszowe grywa ten wie, że 2 godziny przy planszy to często minimum a nie brakuje tytułów trwających dłużej…dużo dłużej! Poza tym w naszej kulturze jakoś tak się przyjęło, że gospodarz dba o gości, więc jak kogoś zapraszamy na partyjkę to chcemy też zatroszczyć się o jakieś przekąski. I tutaj do razu ważna uwaga – “zatroszczyć się” nie znaczy, że trzeba wszystko kupić samemu. Możesz po prostu zasugerować co kto ma przynieść i tyle!
Jednak nie jestem samobójcą planszówkowym – wiem jak łatwo grę zniszczyć i wiem, że tłuszcz potrafi wbić się w karty jak kawałek popcornu między zęby. Zatem dzisiejsze pomysły poparłem własnym doświadczeniem i przetestowałem na sobie! A skoro już wspomnieliśmy o popcornie to pora przejść do meritum! Oto, 15 pomysłów na przekąski do gier planszowych!
Chipsy
Wiem, wiem…Tłuste palce, okruszki, ciągłe chrupanie i niewyraźne mówienie, bo ciągle w buzi pełno tego świństwa. To ma być przekąska do gier planszowych? Pewnie, gdyby istniała kolejka o nazwie “najlepsze przekąski do gier planszowych” to oficjalnie chipsy nigdy by się do niej nawet nie zbliżyły, ale nieoficjalnie to one by nią rządziły i decydowały kto i gdzie ma stać. Chipsy po prostu goszczą i gościć będą na stołach podczas gry w planszówki i koniec. Możemy się nie zgadzać i protestować, ale i tak w końcu to zaakceptujemy.
Orzeszki
Trochę podobne do chipsów, ale bardziej eleganckie. Nie kruszą się, je się je pojedynczo i nie “hałasują”. Trzeba jednak mądrze je dobrać, bo niektóre orzeszki potrafią także być tłuste i plamić. Mają jednak świetną zaletę – można wybrać to na co mamy ochotę. Mogą być bowiem słone, słodkie, pikantne albo naturalne. Dla mnie przekąskowe “must have”
M&M`s
Kategoria bardziej rozbudowana niż jej nazwa. Chodzi o wszelakie kulki, draże, orzeszki i co tam sobie wymarzymy w słodkiej skorupce, polewie albo czekoladzie. Są kolorowe więc dobrze je widać i tak naprawdę nie brudzą, chyba, że jest gorąco. I tutaj mała podpowiedź. Osobiście zawsze wkładam je do lodówki i podczas grania nie ma z nimi problemu.
Paluszki i precle
Co tu tłumaczyć? PRL-owskie królowe wszelkich stołów, obecnie świetnie sprawdzają się do gier planszowych i to nie tylko do “Kolejki” przenoszącej nas w świat absurdów komunistycznych. Przyjemnie się je chrupie, nie brudzą, nie są tłuste i są relatywnie tanie. IDEAŁ!
Ciastka
Tutaj sprawa jest skomplikowana o tyle, że ciastek jest pierdyliard. Ja osobiście sięgam po mniejsze ciasteczka, takie na raz, ewentualnie na dwa ugryzienia. Oreo, pierniczki i tym podobne cuda. Unikam mocno kruszących się ciastek, chociaż akurat okruchy nie są problemem przy planszówkach. Gorzej z jakimś bardziej płynnym nadzieniem. Kto co lubi – ja nie lubię kokosowych więc tych unikam!
Płatki do mleka
Mój faworyt, jeśli chodzi o chrupiące przekąski. Uwielbiam te cynamonowe, ale i płatki w miodzie są cudne! Jest też zdrowsza wersja zwana granolą, która także często ląduje na moim stole. Do wyboru, do koloru – płatków jest ciut mniej niż ciastek, ale nadal można zwariować stojąc przed półką w sklepie. Tut też mała porada: w życiu nie jadłem NIEDOBRYCH płatków, więc w sumie bez różnicy po co sięgniecie. Gracze planszówkowi i tak zjedzą wszystko, szczególnie gdy zgłodnieją!
Popcorn
Król, królów. Już o nim była mowa, chociaż bardziej w kontekście zalegania w zębach. Ma dwa problemy: uzależnia i ciągle jest go mało. Przy tym, także bywa tłusty więc bądźcie czujni. Szczególnie gdy nowicjusz pojawia się przy stole. Kolekcjonerskie karty do Magica nie lubią popcornu, z drugiej strony i tak są w koszulkach więc mało kto pyta je o zdanie!
Nachosy
Coś jak chipsy, ale jednak inne. Nie przypadkowo w kinie kupimy właśnie nachosy a chipsów ni hu hu – jaka mawia Pani sowa. U mnie spisują się zdecydowanie lepiej niż wspomniane chipsy – są bardziej syte, a jak kupimy pikantne to wolniej znikają. Pod żadnym pozorem nie kupować do nich sosów. W takim połączeniu to lepiej od razu polać grę ketchupem i nie marnować wieczoru!
Żelki
Haribo albo podróbki z sieciówek. Słodkie albo kwaśne. Smaków mają tyle ile piasku na plaży. Zatem każdy znajdzie coś dla siebie. Idealne do gier w których niewiele się mówi a dużo myśli. Powód? Zapychają i zaklejają usta a do tego rzucie podobno poprawia prace synaps.
Krakersy z serem
Tu przechodzimy już do przekąsek, które potrafią trochę zaspokoić głód. Krakersy z plasterkiem sera naprawdę świetnie się w tym sprawdzają. Warto jednak naszykować po kilka dla każdego gracza i podać każdemu na talerzyku. Sprawdźcie a zobaczycie reakcję!
Koreczki
Tutaj wymagana jest już odrobina pracy. Niemniej koreczki w połączeniu z inną przekąską świetnie się uzupełnią. Możemy w końcu zrobić je także na słono, słodko owocowo, warzywnie, mięsnie albo vege – zatem zadowolą nawet wybrednych graczy. No i to taki trochę powiem luksusu przy stole.
Warzywa
Idealne przekąski do planszówek. Serio! Pokrojone w grubsze paski marchewki, odsączone oliwki, pomidorki koktajlowe – ważne, aby dobrać warzywa niebrudzące. Buraka do planszówek nie podasz więc po co drążyć temat!
Owoce
Jak wyżej. Owoce lubią w sumie wszyscy więc czemu tego nie wykorzystać. Są zdrowe a nie okłamujmy się – siedzenie kilka godzin przy planszówce nie sprzyja zdrowiu więc może chociaż trochę witamin warto podać naszemu organizmowi. Jakie owoce wybierać? Najlepiej takie, które nie mają w sobie litrów soku i podczas jedzenia nie pryskają na wszystko w okolicy. Winogron, banan, jabłko – warto pokroić owoce na mniejsze kawałeczki. Będzie wygodniej i bezpieczniej.
Owoce suszone
Oddzielna kategoria, bo to niby owoce, ale już bardziej jakby chipsy. Wybór jest jednak spory a przy tym można zrobić je samemu. Ja uwielbiam suszone jabłka, banany i daktyle.
Kabanosy
Na koniec zostawiłem to co u mnie ZAWSZE pojawia się przy planszówkach. Kabanosy – bo o nich mowa – paradoksalnie wcale nie są zbyt tłuste. Świetnie zabijają głód. Są smaczne. A do tego każdemu można wręczyć oddzielna paczkę i po problemie.
Mały bonus na koniec, czyli sushi. I tutaj całkiem poważnie. Świetna zakąska a wręcz jedzenie do gier planszowych. Idealnie poporcjowane, syte, smaczne – jeśli Twoja ekipa lubi sushi to przetestuj na nich a zobaczysz, że będą się pojawiać częściej. Zarówno ekipa jak i sushi!
Jeszcze dwa słowa o tym co do przekąsek podać. Krótko i konkretnie: talerzyk albo miseczka dla każdego gracza, wykałaczki (zamiast widelczyków) i chusteczki nawilżane (takie dla niemowlaków są idealne). Te trzy elementy pomogą zadbać o gości, ale i o gry! Powodzenia!